Forum Gwardia Mroku Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Dowcip

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Gwardia Mroku Strona Główna -> Off Topic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Thorthas
Strażnik Mroku



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Szmulki

PostWysłany: Śro 0:18, 21 Lis 2007 Temat postu:

<jaqb> wchodzi Isen do sklepu i mowi:
<jaqb> - poprosze dwa pomidorki
<jaqb> ekspedientka daje mu ogorka
<jaqb> _a co to? - pyta Isen
<jaqb> -Twoj stary! - odpowiada ekspedientka
<jaqb> hahahaha
<jaqb> -_-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Calcoranna
Mroczny Gwardzista



Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Bialystok

PostWysłany: Śro 9:10, 21 Lis 2007 Temat postu:

Razz Jay zawsze mial dobre dowcipy:P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ulvar
Mroczny Gwardzista



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Śro 22:33, 02 Kwi 2008 Temat postu:

Porównanie jednej doby studenta Akademii Medycznej (AM) i SGGW mieszkających razem.
18:00
AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
SGGW: Początek pierwszej skrzynki piwa.
20:00
AM: Wracam tramwajem na stancję.
SGGW: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo
że pada śnieg i jest zimno.
21:00
AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
SGGW: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień.
22:00
AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
SGGW: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.
23:30
AM: Nadal czytam.
SGGW: Nadal uciekam.
24:00
AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
SGGW: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.
02:00
AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
SGGW: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem
03:00
AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
SGGW: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję
się w podróż rowerem do najbliższego nocnego.
04:00
AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).
SGGW: Kumple nadal piją i coś gadają, ja tylko piję...
04:30
AM: Piję, nie wiem którą kawę.
SGGW: Nie wiem, gdzie jadę.
04:45
AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie
Firm.
SGGW: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".
05:15
AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali...
SGGW: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!
06:00
AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
SGGW: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.
06:15-07:30
AM: Śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
SGGW: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.
07:30
AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
SGGW: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?
07:45
AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna? I ten jełop z SGGW?
SGGW: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka..
07:50
AM: ...znowu wypił Domestosa...
SGGW: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...
08:00
AM: Biegnąc na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę -"co to za życie..."
SGGW: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych
fartuchach.Czas wracać do domu...
09:00
AM: Chce mi się spać, idę po kawę.
SGGW: Chce mi się spać, idę spać.
12:00
AM: Przewracam się ze zmęczenia.
SGGW: Przewracam się na drugi boczek.
13:00
AM: Za twarde siedzenia na tych salach.
SGGW: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...
15:00
AM: Znowu zapomniałem zjeść...
SGGW: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia.
15:05
AM: Trudno, napiję się kawy.
SGGW: Trudno, zrobię ksero.
16:00-17:30
AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady.
SGGW: Oglądam telewizję i gram w Tekkena.
18:00
AM: Ledwo żyję, chcę do domu!
SGGW: Ale mam kaca! Chcę do mamy!
20:15
AM: Cześć Głąbie! Ale miałem ciężki dzień...
SGGW: Cześć Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień...

-----------------------------------------------------------------------------

http://www.youtube.com/watch?v=ZHULPkZ9JeA

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

-----------------------------------------------------------------------------

Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...

Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.

Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...

Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu:
-"Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie pokazuje...."
Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu:
-"Zamknij się, umieraj jak mężczyzna"

Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i czekamy na cysternę.

Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
Pilot: No to super, mamy wolne...

Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...

Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował...

Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski
samolot,wyhamowuje,staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala,
Anglik stoi. Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę.
Wieża tłumaczy mu drogę, przy okazji wplata w tłumaczenie dużo
swoich opinii na temat cudzoziemców w ogóle, Anglików zwłaszcza, a
pewnego angielskiego pilota to już szczególnie, i kończy pytaniem:
-Nigdy nie latałeś do Frankfurtu?
-Anglik odpowiada: W 1944. Ale bez lądowania.

DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu
nieco za dużej prędkości przy podejściu. Wieża San Jose:
"American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.

American 702: Wieża, American 702 przełączamy się na Odloty. Jeszcze jedno: po tym, jak się podnieśliśmy widzieliśmy jakieś martwe zwierzę na końcu pasa.
Wieża: Continental 635, macie pozwolenie na start, przejdźcie na
Odloty na 124,7. Słyszeliście co mówił American 702??
Continental 635:"Continental 635, pozwolenie na start odebrane, tak,
słyszeliśmy American 702, juz zawiadomiliśmy naszą firmę cateringową"

Wieża: Halo, lot 56, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj skrzydłami...
Pilot: OK, wieża, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj wieżą!

Mający wyjątkowo dużo pracy kontroler skierował 727 z wiatrem do zrobienia okrążenia nad lotniskiem. 727 zaoponował: Czy ty wiesz, że zrobienie okrążenia tym samolotem kosztuje nas dwa tysiące dolarów?? Kontroler odpowiedział bez zastanowienia: Zrozumiałem i poproszę za cztery tysiące!

Mechanik z Panam 727 czekając na pozwolenie na start w Monachium, usłyszał co poniżej:
- Lufthansa (po niemiecku): Kontrola, podajcie czas pozwolenia na start.
Kontrola (po angielsku):
- Jeżeli chcesz odpowiedzi, musisz pytać po angielsku.
Lufthansa (po angielsku):
- Jestem Niemcem, w niemieckim samolocie, w Niemczech. Dlaczego mam mówić po angielsku?
Nierozpoznany głos:
- Bo przegraliście tę cholerną wojnę!

Pilot do wieży: Mogę prosić o podanie czasu, tak z grubsza??
Wieża: Jest wtorek, proszę pana.

Pilot helikoptera do kontroli podejścia: "Tak, jestem 3000 stóp nad
namiarem Cubla." Drugi głos na tej samej częstotliwości: "NIE! Nie możesz! Ja też jestem na tej samej wysokości nad tym samym namiarem!" Krótka przerwa, po czym odzywa się głos pierwszego pilota (bardzo głośno)"Ty idioto! Ty jesteś moim drugim pilotem!

Pilot: Wieża, co robi wiatr?
Wieża: Wieje. (śmiechy w tle)

Samolot linii SABENA zatrzymuje się za samolotem KLM-u na zatłoczonej drodze podjazdowej,
w oczekiwaniu na start. SABENA do KLM na częstotliwości kontroli:
"KLM, czwarty w kolejce na start, zgłoś się na 3030"
Po paru minutach SABENA woła znowu:
"KLM, trzeci w kolejce na start, zgłoś się na 3030"
Znów brak odpowiedzi, więc SABENA woła kontrolę:
"Wieża, powiedzcie maszynie KLM przed SABENA 123, żeby się do nas zgłosili na 3030".
I wtedy włącza się załoga KLM-u: "Wieża, powiedz SABEN-ie,
że profesjonaliści z KLM nie wchodzą na prywatne kanały, podczas gdy powinni być na nasłuchu wieży." SABENA odpowiada na to: "Dobra wieża, nie ma sprawy, tylko powiedz tym profesjonalistom z KLM-u, że nie zdjęli szpilek blokujących podwozie." (chwila ciszy)
KLM: "Wieża, KLM 123 prosi o pozwolenie na powrót do bramki."

Tak na marginesie:
Nazwę linii lotniczych SABENA tłumaczono kiedyś:
Such A Bloody Experience - Never Again !

Wieża: "Airline XXX, wygląda na to, że macie otwarte drzwi
przedziału bagażowego" Kapitan (po szybkim sprawdzeniu kontrolek):
"A, dzięki wieża,ale patrzycie na nasze drzwi od APU*
Wieża: "OK, Airline XXX, macie pozwolenie na start"
Kapitan: "Pozwolenie na start, Airline XXX"
Wieża (podczas, gdy samolot kołuje do startu):
"Airline XXX, eee.... wygląda, że twoje APU gubi bagaż."
*APU, (jednostka zasilania pomocniczego) - pomocniczy silnik
dostarczający moc elektryczną, hydrauliczną lub/i pneumatyczną.

Usłyszane na częstotliwości BNA (lotnisko w Nashville, Tennessee):
Członek załogi: "Zaraz! Daliście nam takie wskazanie wysokościomierza, jakbyśmy byli 15 stóp pod ziemią!"
Wieża: "No to peryskop do góry i kołować do rampy!"
Wieża: "... a tak dla informacji, byłeś trochę na lewo od linii centralnej podczas podejścia."
Speedbird: "Jak najbardziej. A mój drugi pilot był trochę na prawo."

Pilot-uczeń: "Zgubiłem się; jestem nad jakimś jeziorem i lecę na wschód"
Kontroler: "Zrób wielokrotnie skręt o 90 stopni, to będę mógł cię znaleźć na radarze" (krótka przerwa...)
Kontroler: "No dobra. To jezioro to Ocean Atlantycki.Proponuję natychmiast skręcić na zachód..."

Kontrola lotów lotniska O'Hare (Chicago): "USA 212,pozwolenie na podejście do 32 lewy, utrzymaj prędkość 250 węzłów"
USA212: "Przyjąłem. Jak długo mam utrzymać tę prędkość?"
Kontroler: "Jak potrafisz, to aż do rękawa"
USA212: "No dobra, ale lepiej uprzedź kontrolę naziemną"

Kontroler: "USA 353, zgłoś się na częstotliwości 135,60, Cleveland Center."
Przerwa...
Kontroler: "USA 353, zgłoś się na częstotliwości 135,60,Cleveland Center!"
Przerwa...
Kontroler: "USA 353 jesteś jak moja żona, nigdy nie słuchasz!"
Pilot: "Center, tu USA 553, może gdybyś nie mylił imienia swojej żony, to by lepiej reagowała!"

Wieża: "Delta 351, obiekt na godzinie 10, odległość 6 mil! Delta 351:
"Podaj to inaczej! Mamy zegarki cyfrowe!"

Nieznany oficer sygnałowy do pilota marynarki po jego szóstym nieudanym podejściu do lądowania na lotniskowcu: "Tutaj musisz wylądować, synu. Tu jest jedzenie."

Kiedy w Anglii wprowadzono Concordy na linie transatlantyckie,
wymyślono hasło mające chwalić prędkość samolotu. Brzmiało ono:
"Breakfast in London, lunch in New York". Natychmiast w formie
graffiti pojawiło się uzupełnienie: "Luggage in Bangkok."

Opóźniony start samolotu VIP'a Ala Gore'a z lotniska ALB w piątkowy
wieczór wkurzył cały ruch lotniczy na Północnym Zachodzie. Po
kolejnej zmianie informacji o oczekiwaniu na lądowanie, kontroler
zapytał: -"Commuter 5678, wytrzymasz jeszcze jakieś pół godziny?". Na co uzyskał odpowiedź:
- "Tak, oczywiście, nie mam problemu z paliwem. Ale muszę
przestrzec, że już połowa moich pasażerów przeszła do obozu Republikanów."

Kontroler lotu: "Cessna G-ABCD podaj zamierzenia?"
Cessna: "Zdobyć zawodową licencję pilota i licencję lotów na
instrumentach."
Kontroler lotu: "Miałem na myśli następne pięć minut, nie pięć lat."

Kandydat na pilota marynarki lecąc na instrumentach, zagubiony,
sfrustrowany, niechcący włącza radio zamiast interkomu, kiedy chciał
powiedzieć swojemu instruktorowi, że jego orientacja w sytuacji
opadła poniżej optimum: Uczeń (nadając w świat): "Sir, wszystko mi
się >cenzura<." Wieża w Whiting: "Samolot używający przekleństw,
zidentyfikować się." Instruktor (po krótkiej przerwie): "Mój uczeń
powiedział, że mu się >cenzura<, a nie, że jest głupi."

Kontroler lotu: "Widoczność pionowa zero."
Pilot: "W stopach czy w metrach?"

Pilot-uczeń zgubił się podczas samodzielnego lotu w terenie. Podczas próby zlokalizowania samolotu na radarze kontroler lotów zapytał: -"Jaka była twoja ostatnia znana pozycja?" Pilot-uczeń odpowiedział na to:
-"Kiedy ustawiono mnie do startu..."

Boeing 747 linii QANTAS wylądował na lotnisku deGaulle'a w Paryżu po tym, jak Australia pokonała Francję w finale Pucharu Świata w rugby.
Samolot minął swoje podejście do stanowiska i musiał wykonać
dodatkowe okrążenie.
Wieża: "Qantas 123, macie jakieś problemy?"
Qantas 123: "Nie, po prostu wykonuję rundę zwycięzców!"

Wieża na Monachium II: "LH 8610 pozwolenie na start."
Pilot (LH 8610): "Ale my jeszcze nie wylądowaliśmy!"
Wieża: "Dobra, a niby kto stoi na pasie 26?"
Pilot (LH 8801): "LH 8801."
Wieża: "OK, to w takim razie wy macie pozwolenie na start!"

Rzecz dzieje się w piękny letni słoneczny dzień, opodal Lotniska Billund, w Danii.
Kontrola Billund: "Szybowce 82 i D5, podajcie pozycję i wysokość?"
Pilot 82: "Nad jeziorem, 6400 stóp." Pilot D5: "Ta sama pozycja, ta sama wysokość".
Kontrola (zimnym, suchym głosem): "To mam przygotować raport o kolizji?"

Facet, o którym będzie mowa, był świetnym pilotem, ale nie bardzo potrafił uspokoić pasażerów. Pewnego razu samolot lądujący przed nim rozwalił sobie oponę podczas lądowania, a jej gumowe szczątki rozleciały się po całym pasie. Polecono mu poczekać aż pas zostanie sprzątnięty. A oto jego ogłoszenie do pasażerów: "Panie i panowie, obawiam się, że będziemy mieli niewielkie opóźnienie w przylocie. Na dole zamknięto lotnisko do chwili, gdy to, co zostało z ostatniego samolotu, zostanie usunięte."

Kontrola:
"Piper N444D, uwaga samolot, na godzinie drugiej, 500 stóp poniżej.
"Piper N444D: "Hm, widzimy jakieś zbliżające się do nas światełko..."
Kontrola: "Przypatrzcie się uważnie, za tym światełkiem jest pewnie samolot."

Pilot: "W jakiej jesteśmy odległości od innego samolotu?"
Kontrola: "Trzy mile."
Pilot: "Nam to nie wygląda na trzy mile!"
Kontroler: "Jesteście półtorej mili od niego, a on od was półtorej mili...razem trzy mile."

Pilot małego samolotu pocztowego miał dość swobodne podeście do
przepisowego słownictwa, prawdopodobnie z powodu znudzenia
rutynowymi,nocnymi lotami. Każdego dnia o 2:15 w nocy lądował na
małym lotnisku wywołując je:
- "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?"
Kontroler lotów też był znudzony, ale nalegał na zachowanie
prawidłowej terminologii i pouczał tego pilota codziennie jak
prawidłowo korzystać z radia. Lekcje nie przynosiły rezultatu i
pilot kontynuował swoje codzienne
pytania "zgadnij kto?". Tak było też pewnej nocy, gdy w radiu
zabrzmiało:
- "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?"
Kontroler, tym razem dobrze przygotowany, wygasił wszystkie światła
na lotnisku i odpowiedział:
- "Tu lotnisko Jones, zgadnij GDZIE!"
Od tej chwili komunikacja radiowa przebiegała najzupełniej prawidłowo...


Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do
wypełnienia kwestionariusza na temat problemów technicznych,
napotkanych podczas lotu.
Formularz jest przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt.
Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części kwestionariusza,
by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym lotem.
Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni poczucia humoru.
Poniżej zamieszczono kilka autentycznych przykładów podanych
przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone przez mechaników.
Warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z wielkich linii lotniczych,
która nigdy nie miała poważnego wypadku...

P = problem zgłoszony przez pilota
O = odpowiedź mechaników


P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.

P: Układ automatycznego lądowania przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.

P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.

P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.

P: Autopilot w trybie "utrzymaj wysokość"; obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.

P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto.

P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.

P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.

P: Układ IFF nie działa.
O: Układ IFF zawsze nie działa kiedy jest wyłączony.

P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.

P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.

P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.

P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu.

P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.

P: 3 karaluchy w kuchni.
O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ulvar dnia Śro 22:41, 02 Kwi 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thorthas
Strażnik Mroku



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Szmulki

PostWysłany: Wto 18:32, 08 Kwi 2008 Temat postu:

Diabeł zwołał Polaka, Ruska i Niemca i mówi:
- Każdy z was dostanie do tresury małego pieska i zostanie z nim zamknięty w pokoju. Za miesiąc wrócę i sprawdzę, jak wam poszło. Ten kto najlepiej wytresuje pieska dostanie bogactwa jakie sobie tylko wymarzy...
Po miesiącu wraca i sprawdza:
Wchodzi do Niemca, a ten sadza pieska przy perkusji, a piesek odwala na niej solówkę jakiej jeszcze świat nie widział.
Wchodzi do Ruska, ten daje pieskowi harmoszkę, a ten jak nie zacznie grać i wywijać kozaczoki.
Wchodzi do Polaka, a on siedzi w kącie a w drugim kącie siedzi trzęsący się i wychudzony piesek. Diabeł pyta zaskoczony:
_ Ej Polak! Wytresowałeś psa?
- Wytresowałem...
- No to pokaż co on potrafi...!
Polak spokojnie wyciąga jabłko z kieszeni i zaczyna je wolno wycierać.
Piesek patrzy na niego i trzęsącym się głosem mówi:
- Daj gryza ... Krzysiu...!!!

Polak, Murzyn i Żyd złapali równocześnie złotą rybkę. Sprawa dziwna bo jak tu rozdzielić życzenia.
Rybka po długim namyśle zdecydowala, że każdemu przypadnie jedno życzenie do spełnienia.
Pyta się Murzyna:
- Co Ty byś chciał ? Murzyn odpowiada:
- Chciałbym, żeby wszyscy murzyni wrócili do Afryki i stworzyli jedno wielkie państwo.
Rybka dalej pyta:
- Żydzie a co Ty byś chciał?
Żyd:
- No.....ja podobnie, żeby wszyscy Żydzi wrócili do nas.....
Rybka pyta Polaka:
- A co Ty bys chciał ?
Polak:
- Hmmmmmm......teraz to już nic!

Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce:
"TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja.
Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy, wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...

Polak, niemiec, rusek, pers i francuz chwalą się z czego słyną ich kraje.
Francuz:-my to słyniemy z pięknych kobiet Pers:-my jesteśmy znani z wspaniałych perskich dywanów Niemiec:-my słyniemy z ogromnej dokładności
Rusek:- a my z szybkości
Polak:...ja to pi**dole francuskie panie na perskim dywanie z rosyjską szybkością i niemiecką dokładnością.

Ruscy wprowadzili na granicy przepis że zamaist pazportu wystarczy podać swój zawód. Idzie kobieta:
Ruski- Pani zawód
Kobieta- Pielęgniarka
Ruski- Może pani iść
I tak kilku ludzi przeszło teraz idzie mężczyzna
Ruski- pana zawód
Mężczyzna- No ja jestem bezrobotny
Ruski- no ale czym pan się zajmuje
Mężczyzna- No dobra,ja jestem pedałem
Ruski- ale kto to jest????????
Mężczyzna- no ma pan chwile czasu, pójdzie pan ze mną na bok.Teraz zdejmie pan spodnie.
Czuje pan palec w dupie?
Ruski- Aha...
Mężczyzna- a rączki mam tutaj...
Ruski- Sasza wpisz magik...

Niemiec, Amerykanin, Francuz i Polak mówią, z czego są najbardziej zadowoleni w swoim kraju Niemiec mówi:
- ja najbardziej zadowolony jestem z naszych stołów, bo są takie wytrzymałe.
Francuz na to:
- ja to z naszych kobiet, bo są takie seksowne
- ja - mówi Amerykanin - to z naszego FBI, bo tylko coś się stanie, to od razu o tym wiedzą a Polak mówi:
- za to ja jestem najbardziej zadowolony z siebie, bo kiedy 2 lata temu bzykałem się z piękną Francuzką, na niemieckim stole, to do dzisiaj amerykańskie FBI o tym nie wie.

jedzie Polak,Niemiec,Rusek,Francuz,Anglik i Ukrainiec przez Syberię,patrzą a tu goni ich stado wilków i już jest prawie przy samych saniach.wtedy rusek mówi:"ktoś musi wyskoczyć z sań żeby wilki przestały nas gonić", Francuz na to "ja wyskocze...a co mi tam..." i wyskoczył wilki przez chwilę ich nie goniły ale po jakimś czasie znów zaczęły a więc rus mówi że znów ktoś musi wyskoczyć,a na ochotnika zgłosił się ukrainiec i wyskoczył ale po jakimś czasie sytuacja powtarza się więc nic nie mówiąc wyskoczył Angol,ale znów zaczęły gonić ich wilki i wyskoczył niemiec...więc został tylko polak i rusek,kiedy znów wilki zaczęły ich gonić Polak chciał wyskakiwać a to rusek zatrzymuje go wyciąga z pod kurtki KALASZNIKOWA i zaczyna strzelać do wilków, kiedy skończył Polak mówi:"ty, czemuś tego wcześniej nie zrobił???"...a rusek wyciąga połówkę i mów:"no jak to??pół litra na wszystkich??"

Polak,Rusek i Niemiec spotykaja sie w knajpie i sie chwala kto co sobie kupil!Niemiec mowi:
-ja sobie kupilem nowy zloty zegarek roleksa!!!
Rusek mowi:
-ja sobie kupilem stado krow!!!
A polak mowi:
-a ja sobie nic nie kupilem!!!
Spotykaja sie na drugi dzien i mowia:
Niemiec
-kurwa,zajebali mi zegarek w nocy!!!
Rusek
-Kurwa a mi zapierdolili stado krow!!!
Polak
-Ja pierdole juz 14 30!musze isc krowy napoic!!!

Polak,Rusek i Niemiec załorzyli się kto dłużej wytrzyma pod wodą.
Pierwszy wchodzi Rusek.wychodzi po 15 minutach wszyscy się go pytaja jak ty to zrobiłeś a Rusek na to: ma się swoje sposoby.
Póżniej wchodzi Niemiec.Wychodzi po 30 minutach a wszyscy się go pytają jak ty to zrobiłeś Niemiec odpowiada: ma sie swoje sposoby.
Na końcu wchodzi Polak,nie ma go godzine,dwie aż wreszczie wychodzi wszyscy się go pytają jak ty to zrobiłeś a on nato: koszulka mi się kurwa zaczepiła

Polaka, ruska i niemca złapał diabeł, i powiedizał:
- dam wam mase pieniędzy, macie mi otworzyć sklep, ze wszystkim, daje wam miesiąc czasu, jak nie, to do piekła.
przychodzi po miesiącu do niemca, pyta sie o różne rzeczy, niemiec miał wszystko. Diabeł kombinuje, co t dac, zeby go do tego piekła posłac...no i mowi :
-dwa kilo ni chuja! - niemiec myśli, mysli:
- no nie mam ! - to do piekła. idzie do ruska, wszystko miał i mowi:
-dwa kilo ni chuja! - ruski nie miał, i poszedł do piekła - idzie do polaka, sytuacja potwarza sie. Diabeł mowi - dwa kilo ni chuja - polak na to:
- poczekaj diabeł, mam w piwnicy, bo mi sie nie zmieściło na półkach - schodzą do piwnicy, polak mowi:
- diabeł widzisz cos ??
- ni **uja!!
- to bierz dwa kilo i spi***alaj!!

Idą Polak, Rusek i Niemiec przez pustynie. Nagle na swojej drodze widzą lud tubylców, którzy do nich mówią:
śmierć albo ciałałała!!!
Pierwszy Polak: wybieram ciałałała...
Na to tubylcy wyruchali go
Drugi był Niemiec:wybieram ciałałała
Na to tubylcy wyruchali go
Trzeci był Rusek: WYBIERAM ŚMIERĆ...
Na to cały lud tubylców: śmierć przez ciałałała!!!!!!!!!!! Smile) hehehehe

Zlapal diabel Polaka, Ruska i Niemca.
Wzial ze soba Niemca, prowadzi go do jakiegos pokoju i pyta:
- Co tu widzisz?
- Flaszki
- ile
- 10
- ilu dasz rade
- no...3
Prowadzi go do drugiego pokoju i pyta:
- Co tu widzisz?
- dziwki
- Ile?
- 10
-ilum dasz rade?
-no...3
ok. Teraz wzial diabel ruska, prowadzi do pierwszego pokoju i pyta:
- Co tu widzisz?
- Flaszki
- Ile?
-10
- Ile wypijesz
- no...6
Bierze go do drugiego pokoju i pyta:
- Co tu widzisz?
- Dziwki
-Ile?
-10
-Ilum dasz rade
-no..6
Ok. Bierze teraz diabel Polaka, prowadzi do pierwszego pokoju i pyta:
- Co tu widzisz
- Flaszki
- ile?
- 11
- Jak to 11?!
- Polak nigdy nie przychodzi z pustymi rekami...
Drugi pokoj:
_ co tu widzisz?
-dziwki
-ile?
-11
-Jak jedenascie?!
-no...w pokoju 10 a i diabel niezla dupa...

Niemiec, Rusek i Anglik podróżują po świecie i pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro, które, jeśli pobiegniesz pomostem, wyskoczysz do niego i powiesz jakieś słowo to jezioro zamieni się w tą rzecz.
Pierwszy biegnie rusek, wyskoczył i krzyknął Vodka!! Jezioro zamieniło się w Wódke. Następny bieknie Niemiec i krzyknął Bier!! Jezioro zamieniło się w piwo. Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, iegnie poślizgnął się i wrzasnął: O Shit!!!

Lecą Jelcyn z Clintonem samolotem, na misje dyplomatyczną na Jałtę...
Lecą nad USA i Jelcyn mówi:
-Ehhh Bill, wy to taki bogaty kraj!
-Dlaczego tak uważasz Borys?
-Tyle drapaczy chur, tyle drapaczy chmur.
Lecą, lecą, lecą...
Lecą nad Rosją i Clinton mówi:
-Ehhh Borys, ty mi mówisz, że my to bogaty kraj. Wy to dopiero bogaty kraj!
-My, dlaczego tak sądisz???
-Tyle teleskopów, tyl...
-Nie, nie - to nie teleskopy, to nasi chłopcy z gwinta walą.

Do samolotu wsiada dwóch Amerykanów i Żyd. Amerykanie siadają koło okna a Żyd z brzegu. Żyd zdejmuje buty. W pewnym momencie jeden z Amerykanów mówi:
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ja pójdę co się będziesz przeciskał.
Poszedł. W tym czasie Amerykanin napluł mu do buta. Żyd wraca a Colą i daję ją Amerykaninowi. Ten ją wypił. Po godzinie Drugi Amerykanin mówi:
- Idę po Colę.
Żyd na to:
- Ja pójdę co się będziesz przeciskał.
Poszedł i znów Amerykanin naplół mu do buta. Żyd wraca i daje mu Colę.
Kiedy samolot już doleciał Żyd zakłada buty i mówi:
- Taka nieprzyjaźń między naszymi narodami. To PLUCIE DO BUTÓW, TO SZCZENIE DO COLI!!!

Idzie Polak,Anglik i Niemiec przez Rosję...pierwszy idzie Anglik i widzi kobietę z dzieckiem,która smaruje chleb gównem i gada co bieda??
-Bieda??
-Bieda, bieda... i daje jej 100$.
Drugi idzie przez Rosję Niemiec i ta sama sytucja...daje jej 100 euro.
Trzeci idzie Polak, widzi kobietę,która smaruje chleb gównem i mówi co bieda??
-Ona na to...no bieda,bieda
-To co tak grubo smarujesz?? Smile

Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i onzajmili im ,że ich zabiją a z ich skóry zrobią sobie KANU. Pozwolili im jednak na wybór broni z jakiej chcą zginąć.
Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderrznął sobie gardło. Indianie z ejgo skóry zrobili sobie KANU.
Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb. Indianie zrobili KANU Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni ale w końcu dali mu widelec.
Polak wziął go do ręki i waląć się nim po całym ciele krzyknął:
JA wam KURWA dam KANU!!!


Hrabia Oakroot wzywa do siebie swojego lokaja, ogra Jana.
- Janie, mam zamiar zabawić się z hrabiną. Pójdź za mną, będziesz trzymał świecznik, aby w sypialni panowała odpowiednia, romantyczna atmosfera.
- Dobrze, panie hrabio.
Obydwaj udali się do komnat hrabiny, gdzie pani Oakroot już czekała w łóżku. Hrabia wręczył Janowi świecznik i rozebrawszy się wskoczył do łóżka. Jednak po kilkunastu minutach jego wysiłków nie było widać ani słychać zachwytu hrabiny. Hrabia dostojnie wychodzi z łóżka, wkłada na siebie koszulę i podchodzi do Jana.
- Janie, zamienimy się miejscami. Daj mi świecznik - powiedział stanowczo. Jan z ochotą przystał na propozycję i już po kilku minutach spod pierzyny dało się słyszeć pełne zachwytu okrzyki hrabiny. W tym momencie hrabia Oakroot zadowolonym z siebie tonem rzekł:
- Widzisz, Janie, jak się trzyma świecznik?

HRABIA WYJEZDZA NA MIESIĄC CZASU Z DOMU.
WIEDZĄC,ŻE JEGO ŻONA SIĘ PUSZCZA Z KAŻDYM WŁOŻYŁ JEJ W NOCY ŻYLETKI W POCHWĘ.
PO CZASIE PRZYJEZDZA HRABIA,MÓWIĄC DO SŁOZBY MĘSKIEJ:
-ŚCIĄGAĆ WSZYSCY GACIE
PATRZY A TAM CAŁA SŁURZBA Z WYJĄTKIEM JANA MA POCIĘTEGO PENISA
URADOWANY MÓWI DO JANA
-JANIE CO CHCESZ W ZAMIAN, JESTEM CI NIEOGROMNIE WDZIĘCZNY
NA TO JAN ODPOWIADA
-MELSEDESA

Hrabia słynny gawędziarz opowiada wśród grona przyjaciół jedną ze swoich licznych przygód.
- Sarna którą upolowałem była wielka i ciężka wokół nikogo nie było więc musiałem sam sobie z nią poradzić. Zarzuciłem jedną nogę sarny na lewe ramię drugą na prawe...
W tym momencie hrabia został zawołany przez służącego do pilnego telefonu. Po chwili wraca i pyta:
- Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramię druga noga na lewe ramię... - podpowiada chór przyjaciół.
- A już wiem - przypomina sobie hrabia - ach te Rosjanki cóż to były za kobiety!!!

Hrabia wybrał się z Janem na polowanie.Ale tak jadą i hrabiemiu zachciało się srać,więc poszedł na stronę i się wysrał,a klocka wziął i zawinął w papierek i dał Janowi mówiąc:
-Janie masz kiełbaskę to sobie zjesz po polowaniu.
Jan wziął ,podziękował.Po polowaniu był tradycyjnie jedzony bigos.Po skonczonej strawie Hrabia śmiejąc się pyta Jana:
- Janie jak smakowała kiełbaska??
-Hrabio nie wiem
-Jak to nie wiesz ??
-No bo chcialem przygrzac ,wrzucilem do bigosu,mieszalem mieszalem i potem juz nie moglem znalezc.!!!!

Hrabina otwiera szafe, a tam marynarka wojenna! I nic wiecej, wiec mówi do meza:
- Chcę miec takie piekne błyszczące futro!
Hrabia na to: - to jedz Whiskas!
W tydzień pózniej zachorowała i poszła do łysego lekarza, a ze była garbata to lekarz do niej:
- Gdzie pani sie tak skrada?
- Na Łysą Górę!!
Lecz lekarz zobaczyl, ze ona trzyma cos w rece i pyta:
- Co to?
- Papier toaletowy
- A po co on p. hrabinie?
- Bo słyszałam ze jest pan zasranym specjalistą!

hrabina taniczy z hrabią na balu,nagle puszcza bąka i mówi zmieszana:
-chcialabtm aby to zostało miedzy nami
-ja bym jednak wolał aby to sie rozeszło!

Słurzaca wymawia prace hrabinie twierdzac ze ta nie ma do niej zaufania.
-alez Katazyno-dziwi sie hrabina-przeciz zostawiemy ci nawet klucze do mojej szkatułki i biurka hrabiego!
-tak,ale zaden z nich nie pasuje!

Na balu tańczu hrabia z hrabiną...
W pewnym momencie hrabina mówi do hrabiego:
- Panie hrabio zadam panu zagadkę: "Co to jest: owłosione i ucieka do dziury"?
A hrabia, że był znany z chamstwa, odpowiada:
- CHUJ!
- Nie panie hrabio, to Mysz!
Hrabia podrapał się po głowie i mówi:
- Mysz?!?, do pizdy?!?...Bez senu!!!


Hrabia pojechal w zimie na polowanie. Wraca, a tu przed dworem wielki
napis: WITAJ HRABIO, wysikany w sniegu.
H:Janie, dziekuje za powitanie.
J:Prosze bardzo.
H:...Hm,Janie, ty nie umiesz przeciez pisac!
J:Pioro hrabina trzymala.

Hrabia bierze sobie odswieżającą kąpiel w wannie.nagle puszcze długiego, przeciągliwego bąka.Po chwili przychodzi sługa z tacką naręku, trunkiem , szklaneczką.
Hrabia: Bob!!!przecież nie wzywałem ciebie!!!
-Ależ doskonale słyszałem: Bob bring a buttle of Barboun...

-Janie
-tak panie
-zabij te muche, chce byc sam

Hrabia Dziaduszycki przychodzi do lekarza i mowi:
-Doktorze,mam problem:w nocy przychodzi do mnie krasnoludek,skacze po brzuszku i mowi:sikamy,sikamy!!!Co mam zrobic???
-Niech mu pan powie:nie krasnoludku,nie sikamy.
Przychodzi hrabia nastepnego dnia.Lekarz sie pyta:
-Pomoglo??
-Czy ja wiem...Przyszedl wczoraj do mnie krasnoludek w nocy,wskoczyl na brzuszek i mowi:sikamy,sikamy!!!Ja mowie : nie krasnoludku nie sikamy.
A on na to:no to sramy!!!!

Hrabia do sługi:
-Jaaanie czy cytryna ma nóżki
- Nie Panie Hrabio!!!!
- Ku... znowu wycisnąłem kanarka do herbaty:-)))

-Janie przynies szklankę wody.
-janie przynies 2 szklankę wody
-janie przynies 3 szklankę wody
-a może pszyniosę cały dzban
-janie nie dyskutuj bibloteka się pali

Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek, pytają:
- Czy pan mieszka w tym zamku?
- Tak.
- A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.

Hrabia do Jana:
- Janie, idź podlej kwiaty w ogrodzie.
- Ale przecież pada deszcz.
- To weź parasol.

- Janie!
- Słucham Pana.
- Czy możesz przysunąć tu fortepian?
- Tak Panie. Bedzie Pan grał?
- Nie, ale zostawiłem tam cygaro.

Jedzie Hrabia samochodem przez las.
- Janie zatrzymaj samochód, chce mi się sikać.
Jan zatrzymał.
- Janie otwórz drzwi i wyprowadź mnie pod drzewo.
Jan otworzył drzwi i wyprowadził Hrabiego.
- Janie otwórz rozporek i wyciągnij go.
- Janie, leje?
- Nie.
- Janie schowaj go i zamknij rozporek.
- Janie schowałeś go?
- Tak.
- Szkoda, bo leje.

Hrabia do Jana:
- Janie, proszę o moją poranną herbatę i rogalika z masłem.
- Już podaję panie hrabio.
Po chwili Jan przynosi na tacy według życzenia, stawia na stoliku i pyta hrabiego:
- Czy życzy pan hrabia sobie jeszcze coś?
- Wracaj do łóżka zwierzaku!


Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu i same wychodzą na kolacje do knajpy, żeby przypomnieć sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane!
W drodze powrotnej obie nachodzi "nagła potrzeba", może dlatego, że dużo wypiły. Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, bo było juz bardzo późno, jedna wpada na pomysł i mówi do drugiej:
- Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie będzie.
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie przypomina, że ma na sobie drogą, markową bieliznę i szkoda by ją było tak wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się "podetrzeć". Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa!
- Dlaczego?
- Moja żona wróciła o 5-tej rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek.
Od razu wywaliłem ją z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co do wykombinowała moja? Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwona kokardę z napisem:
"Nigdy Cię nie zapomnimy. Łukasz, Ignac, Staszek i pozostali przyjaciele z siłowni".


Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały.
Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i
mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary!
Siedzi dwóch kolesiów w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy drechol, grube karczycho, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi. Jeden z tych kolesiów do drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace.
Łysy się odwraca, a koleś:
- Krzychu, to Ty? A nie... To przepraszam...
Łysy:
- Żaden Krzychu, ku...a, dotknij mnie jeszcze raz to Ci jeb...e! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, świetnie to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac łysego w glace.
Łysy zjeżony się odwraca, a koleś:
- Krzychu, no kur...a, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce przesiedzieliśmy, Krzychu, no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- Kur...a, nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przyp....dole, że się nie pozbierasz!
Zaczyna się podnosić, żeby wylutować kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za rękaw i mówi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś cieniasa bił, chodź do pierwszego rzędu i ogladajmy...
Łysy niezadowolony, ale idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu, siadają.
Pierwszy
koleś znowu do drugiego:
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000, że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi.
Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś wali łysego w łeb. Łysy się odwraca, na maksa napięty, a koleś:
- Krzysiu, to ja tam na górze jakiegoś łysego w glace napier...lam, a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz Smile

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:
- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, k*/#a, w koszyk...
Koniec roku szkolnego,dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty.
Marysia, której mama ma kwiaciarnię przyniosła pudło. Wychowawczyni potrząsneła i zapytała:
-Kwiaty?
-Ojej, skąd pani wie...
Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrząsneła prezentem i spytała:
-Czekoladki?
-Tak, jak pani zgadła?
Następny w kolejce bił Jasio,którego tata miał sklep monopolowy.
Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało.
Polizała i spytała:
-Wino?
-Nie...
Polizała jeszcze raz:
-Koniaczek?
-Nie...
-Likierek?
-Nie, proszę pani. Chomik...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Riyu
Uczeń Mroku



Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Słupsk city

PostWysłany: Czw 0:36, 17 Kwi 2008 Temat postu:

to ja dodam coś od siebie Very Happy

- Co robisz widząc Emo z odstrzeloną ręką?
- Przestajesz się śmiać i przeładowujesz broń.


- Co jest lepszego od pięćdziesięciu dzieci Emo przybitych do drzewa?
- Jedno dziecko Emo przybite do pięćdziesięciu drzew.


- Jaka jest różnica między Emo a komarem?
- Jak walniesz komara przestaje ssać.


- Dwóch Emo skacze z dachu. Kto wygra?
- Społeczeństwo.


- Jaka jest różnica między Emo, a karaluchem?
- Emo ucieka szybciej jak włączasz światło.


- Ile potrzeba dzieci emo do wkręcenia żarówki?
- żadnego, niech płaczą w ciemności


- Jak ściągnąć EMO z drzewa ?
- Przeciąć sznur!


Co mówisz do emo, żeby się rozpłakał?
Cokolwiek.


Ile emo potrzeba by wymienić żarówkę?
Jednego do wymieny i tysiąca do napisania piosenki jak
roztłuczone kawałki żarówki symbolizują ich zepsute życie.


Jak wybić wszystkich emo?
Poczekać ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Labur
Uczeń Mroku



Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Od znajomego.:)

PostWysłany: Czw 22:16, 17 Kwi 2008 Temat postu:

Ja pidole thorcik w chu...tych dowcipów masz Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thorthas
Strażnik Mroku



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Szmulki

PostWysłany: Pią 17:49, 18 Kwi 2008 Temat postu:

bo ja dowcipny jestem :]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Labur
Uczeń Mroku



Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Od znajomego.:)

PostWysłany: Sob 12:30, 19 Kwi 2008 Temat postu:

HYH chciałbym mieć takiego brachola Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thorthas
Strażnik Mroku



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Szmulki

PostWysłany: Sob 22:10, 17 Maj 2008 Temat postu:

Wraca chłopak z dziewczyną z randki.... On grzecznie odprowadza ją do klatki... przypiera dziewczynę do ściany opierając się łokciem o ścianę rozpoczyna pożegnanie:

On: Kochana... a może byś tak... sprawiła, że poczuję się lepiej...
Ona: mmm... ale co masz na myśli????
On: No może zrobisz mi takiego małego... malutkiego....
Ona: no wiesz...
On: Co Ci szkodzi... będę lepiej spał... taki mały lodzik i spadam...
Ona: wiesz... ojciec zaraz będzie szedł wyrzucić śmieci...
On: ... ale mi dużo nie trzeba... raz dwa i po sprawie... no dawaj... szybko...
Ona: wiesz... o tej porze sąsiad zawsze wychodzi z psem...
On: oj proszę no zrób mi tego loda no...
Ona: nie... boję się...

Po chwili wychodzi siostra i krzyczy: SĄSIAD NIE MA KURWA PSA, OJCIEC ŚMIECI DO ZSYPU WYRZUCA I POWIEDZIAŁ ŻE MASZ MU KURWA ZROBIĆ TEGO LODA - A JAK TAK BARDZO NIE CHCESZ TO JA MU ZROBIE - BO JAK TAK DALEJ BĘDZIE OPIERAŁ SIĘ O TĄ ŚCIANĘ I NIE PRZESTANIE DZWONIĆ TYM JEBANYM DOMOFONEM TO OJCIEC ZEJDZIE I SAM MU GO ZROBI


Mąż pyta żony:
- Umiesz grać w chowanego?
- Oczywiście, a kto nie umie?
- To teraz ja idę po zapałki, a ty się schowaj tak, żebym cię więcej w życiu nie znalazł.

* * * * *

Klient restauracji patrzy na rachunek:
"Dwie wódki - 15PLN,
Sałatka - 8PLN,
Jeśli przejdzie - 15PLN,
Cztery piwa - 20PLN"
- Panie kelner, co to kurna jest: "jeśli przejdzie"??
- Ehh, no nie przeszło...

* * * * *

Do pijanego ojca podchodzi Jaś i pyta:
- Tatusiu, a skąd się biorą dzieci?
- A dlaczego, synku, nie zainteresujesz się skąd się biorą dorośli? A może jesteśmy ci zupełnie obojętni!?

* * * * *

Rozmowa dwóch kumpli:
- Słyszałeś, że Stefana wczoraj dresiarze 2 razy pobili?
- Nie, a dlaczego?
- Pierwszy raz dostał bo nie chciał oddać komórki. Ale w końcu oddał.
- A drugi raz?
- To był Sagem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thorthas
Strażnik Mroku



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Szmulki

PostWysłany: Wto 18:48, 29 Lip 2008 Temat postu:

Oddział wojska ma misje stacjonowania na pustyni. A ponieważ byli tam sami mężczyźni to dzień w dzień walą konia, mijają tak dni...,miesiące, w końcu jeden z szeregowych idzie do dowódcy i mówi:
-panie generale siedzimy już tak od roku na pustyni i żadnej kobiety nie ma a w dodatku nie mamy już jak walić konia bo mamy pokaleczone i posiniałe ręce od tego trzepania
-spokojnie coś na to poradzimy. przyjdź jutro za tamten namiot i tam znajdziesz rozwiązanie
na drugi dzień przychodzi szeregowy i patrzy a tam stoi wielbłąd, osrany wredny i śmierdzący, ale popatrzył na ręke i nie wytrzymał, zaczą ładować wielbłądowi. I tak wszyscy przez następny miesiąc. Po miesiącu przychodzi do nich generał i mówi:
-i jak?? spisał się wielbłąd????
-no nawet będzie ale jest taki brudny wredny i osrany...
-Jaki jest taki jest ale do burdelu dowiezie.
Dodany: 16.10.06, 13:33 Autor: TRZĘSÓWKA Ocena: 4.7(804 gł.) Oceń:

Przychodzi mały chłopczyk do burdelu. Trzyma w rękach skarbonkę i rozjechaną żabę. Mówi do burdel-mamy:
- Czy mogę poprosić panią która ma AIDS?
- Ale dziecko po co ci pani chora na AIDS?
- Czy to prawda, że jeśli ja bedę ruchał panią, która ma AIDS, to też bede miał AIDS?
- Tak.
- A czy to prawda, że jeśli, jak codzień, przyjdzie do mnie pani niania i bedzie mnie molestować, to ona też bedzie miała AIDS?
- Tak.
-A czy, jak pózniej przyjdzie mój tata i bedzie ruchał nianie, to on też bedzie miał AIDS?
- Tak.
- A czy, jak pózniej mój tatuś bedzie ruchal moją mamusie, to ona też bedzie miała AIDS?
- Tak.
- A czy, jak co środe przyjedzie śmieciarz i bedzie ruchał moją mame, to on też bedzie miał AIDS?
- Tak.
- No, o tego kutasa mi chodzi, bo mi żabkę przejechał.
Dodany: 30.08.05, 07:23 Autor: grzyb Ocena: 4.5(2221 gł.) Oceń:

Pani kazała dzieciom w szkole na zadanie domowe wymyslic jakis kolor.
Jasiu popatrzył w niebo i wymyślił "niebiański błękit". Żeby sprawdzić
czy może być zadzwonił do Marka najlepszego ucznia w klasie. No ale
Marekowi się spodobało i powiedział Jasiowi że to on powie ten kolor.
Jasiu jako najgorszy uczeń wiedział że pani nie uwierzy mu, że to on
jest autorem tego koloru i wymyśłił inny "krwista czerwień".
Na drugi dzień w szkole pani pyta dzieci:
-Jakie wymyśliłyscie kolory?
zgłasza sie Marek i mówi:
-"niebiański błekit"
Jasio miał już rękę w górze, gdy nagle otwierają się drzwi i wchodzi
dyrektor z małym murzynem i mówi, że to będzie nowy uczeń w klasie. No
to pani mówi:
-Dobrze usiadź i powiedz od razu jakiś kolor
-"Krwista czerwień"- odpowiada murzyn
-Jasiu widziałam ze ty tez sie zglaszales jaki chciales powiedziec kolor?
-JEBANY CZARNY!!
Dodany: 01.06.07, 04:44 Autor: kwik Ocena: 4.5(170 gł.) Oceń:

Nowy ksiądz byl spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafi, więc
prosił koscielnego żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby
się rozluźnic.I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze ( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju
znalazł list:

DROGI BRACIE
-Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
wódki;
-Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie "kurwa mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a
nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze t"
-Nie wolno na Judasz mówic "ten skurwysyn"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i
robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie kurwą;
-Jezusa ukrzyżowli, a nie zajebali
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem ja,
Biskup.
-I w końcu Jezus byl pasterzem a nie pierdolonym domokrążcą!


Chlopczyk jedzie rowerem po chodniku.
- Jedz plosto, lowelku.
Dojezdza do przejscia dla pieszych.
- Lowelku, stój.
- Taki duzy chlopiec, a nie umie wymawiac "r" - mówi idaca chodnikiem pani.
- Spierd*laj, stara kur*o! A ty lowelku jedz.


Facetowi zona zaczela mówic przez sen. Jakies jeki i imie: Rysiek.
Bez dwóch zdan doprawiala mu rogi.
Aby to sprawdzic, pewnego dnia udal, ze wychodzi do pracy i schowal sie w szafie. Patrzy, a tu zona idzie pod
prysznic, uklada sobie wlosy, maluje sie, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do lózka. W tym momencie otwieraja sie drzwi i wchodzi Rysiek... Super przystojny, wysoki, sniada cera, czarne, bujne wlosy - jednym slowem bóstwo. Facet w szafie mysli: "Musze przyznac, ze ten Rysiek ma klase!". Rysiek zdejmuje powoli koszule i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdrozsze w tym sezonie. Facet w szafie mysli: "Kurwa,ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!". Rysiek konczy sie rozbierac od pasa w góre, a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie graja miesnie. Facet w szafie mysli: "Kurwa, ten Rysiek, to ekstra gosc!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pala az do kolan. Facet w szafie mysli: "O zesz kurwa, Rysiek to zajebisty buhaj!".
W tym momencie zona zdejmuje koszule nocna i pojawia sie obwisly brzuch, piersi az do pasa i cellulitis. Facet w szafie mysli: "Ja pierdole! Ale wstyd przed Ryskiem".


Taka scenka:
babcia w ogródku piele warzywka, dziadek w polu orze. Nagle słychać głos dziadka:
- Babkaaaa!!! Kurde, babka!
Babcia nie wie o co chodzi, patrzy na dziadka. Ten podbiega ,kopa w dupsko i mówi:
- Dostałem wzwodu po 20 latach, a ty zamiast zdjąć majty i się wypiąć, nic nie zrobiłaś. Wszystko spieprzyłaś.
Na drugi dzień ta sama scenka. Babcia w ogrodzie, dziadek w polu. Nagle znowu dziadek biegnie i coś krzyczy. Babcia nauczona dniem poprzednim, zdjęła gacie, wypięła się. Podbiega dziadek, kopa w dupsko i krzyczy:
- Ty byś się tylko ruchała, a nam ciągnik ukradli.


Siedzą dwa żule na ławce kompletnie skacowani, nagle jeden mówi:
- Władziu, już nie mamy za co pić mam tylko 1,50zł nawet na byczka nie starczy!!!
- Nie pękaj Stefan, mam pomysł!!! Weźmiemy tę kase, kupimy hot-doga i wyciągniemy parówkę, pójdziemy do najlepszego lokalu w mieście i zalejemy się w trzy dupy, na koniec wyciągne tą parówkę, a ty zaczniesz mi ją ssać, powiedzą, że pedały i wywalą nas z lokalu i bęcie git.
Jak postanowili, tak zrobili. Kupili hot-doga, poszli do lokalu, zalali się, Władziu wyciągnął parówkę i Stefan mu possał. I tak jeden lokal, drugi, trzeci i zrobił się dziesiąty.
- Władziu ja ci powiem, że ja mam już dosyć, a tak wogóle to już po czwartym lokalu miałem dosyć.
- Stefan ja też ci coś powiem. JA PO DRUGIM LOKALU ZGUBIŁEM PARÓWKĘ!!!


Dwaj pasterze przewoża owce samolotem na nowa farmę. Nagle wysiada silnik i
samolot zaczyna szybko opadać na ziemię.
- Szybko! Łap spadochron i skacz!
- A co z owcami?!?
- Pier**lić owce!!!!
- (pauza) My?lisz że mamy czas?


Kierownik sklepu uczy młodych sprzedawców jak powinno się
obsługiwać klientów.
- Patrzcie i uczcie się ode mnie
Wchodzi klientka: Poproszę proszek do prania firan.
- Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupić płyn do mycia
okien. Skoro pierze pani firany może pani umyć okna.
- Widzisz Jasiu - tak musi pracować sprzedawca,teraz twoja kolej
- mówi szef - widząc następną klientkę.
Poproszę podpaski
- Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupić płyn do mycia
okien.
- Co proszę?
- Skoro nie może pani dawać dupy - to niech pani chociaż okna
umyje


Siedzi facet na kiblu i stęka. Stęka coraz głośniej, nagle żona przez
przypadek gasi światło, a facet:
- O K**waaaaa, kur*** mać , ja pier***ę, aaaaa kur** mać - żona zapala
światło, wchodzi do łazienki i się pyta:
- Co się stało!? Co się stało?
Mąż na to :
- O ku**a , o ja pierd***! Myślałem, że mi oczy pękły...


sobota:
Chatka rybacka. Wchodzi ksiadz i mowi do rybaka:
-Jutro przyjezdza do mojej parafii biskup i on bardzo lubi ryby.O!! Jaki ladny okaz!!!
Rybak: - Sam tego sku*wiela zlowilem.
Ksiadz: - Jak to tak mozna. Sluga Bozy, sutanna, a ty rybaku tak przeklinasz!!!
Rybak se mysli: Zrobie ksiedzu kawal po czym mowi:
- Nie prosze ksiedza, to nie to co ksiadz mysli, sku*rwiel to nazwa ryby, wie ksiadz tak jak szczupak karas, czy fladra.
- Aha to przepraszam
Bierze rybe i idzie do kosciola.
- Niech siostra zobaczy jakiego ladnego sku*wiela kupilem
- Jak tak mozna swiatynia Boza a ksiadz takie slownictwo
- Nie sku*wiel to nazwa ryby
- Aha
- Teraz niech siostra wypatroszy tego sku*wiela i da kucharce do usmazenia.
Siostra wypatroszyla rybe, idzie do kucharki i mowi:
- Jadziu usmaz tego sku*wiela.
- Jak siostra tak moze mowic ?!!!!
- Nie ta ryba sie tak po prostu nazywa.
- A to przepraszam.
Niedziela:
Przyjezdza biskup, siedzi przy stole, a z nim ksiadz, siostra i kucharka.
Biskup:
- Ale smaczna ryba!!
Ksiadz:
- Ja tego sku*wiela kupilem
Siostra:
- Ja tego sku*wiela wypatroszylam
Kucharka:
- Ja tego sku*wiela usmazylam
Chwila ciszy... po czym biskup wyjmuje wodke i mowi:
- No to ku*wa widze sami swoi!


przychodzi mąż do domu, a tam żona rozwalona na łózku leży i mówi
- wypierdol mnie jak świnie
a mąz na to:
- wypierdalaj świnio


Mąż marynarz posuwał swoją żone i następnego dnia musiał wypłynąć w morze. Po 9 miesiącach urodziło się dzieco, ale był to kadłubek (bez rąk, nóg i tułowia), więc matka kładła go na parapecie żeby doglądał czy ojciec wraca. No i kadłubek pewnego dnia zobaczył jak chłopaki grają w piłkę i mówi:
- Mamusiu, ja też bym chciał mieć nóżki, żeby tak grać w piłkę
- Pomódl się, to może ci wyrosną
No to kadłubek się pomodlił. Budzi się następnego dnia, patrzy, a tam mu nogi wyrosły z szyi (bo tułowia nie miał), ale dalej matka go kładła na parapecie. No i pewnego dnia kadłubek zobaczył jak chłopki grają w kosza i mówi:
- Mamusiu, ja też bym chciał mieć rączki, żeby tak grać w kosza.
- Pomódl się, to może ci wyrosną
No to kadłubek się pomodlił. Budzi się następnego dnia ,a tam patrzy ręce mu wyrosły z uszu (czy skądś tam).
No i wkońcu zadzwonił ojciec, że wraca. Matka mu nie powiedziała o synku, żeby mu zrobić niespodziankę, a na przywitanie wrzuciła eks-kadłubka do wanny. Ojciec wszedł do domu, wiadomo buzi z żoną, to ona go poprosiła na obiad, a on:
- Zaraz, tylko ręcę umyję
I nagle słychać:
JEB! JEB! JEB!
I żona pyta:
- Coś ty zrobił?
A on:
- Ale pająka w łazience zajebałem


Jeden gościu był kiedyś tak załamany, że postanowił się zabić. Poszedł nad rzekę, gdzie było wielkie drzewo. Chciał się powiesić na jednej z gałęzi, ale zauważył, że na tej gałęzi siedzi jakiś facet. Pyta się go:
- Coś ty za jeden?
- Święty Mikołaj. A czemu chcesz sie zabić?
- No bo dom musiałem sprzedać, bo długi miałem, żona ode mnie odeszła i nie mam już po co żyż.
- No to ja ci pomogę. Dam ci już prezent. Dom jest już twój.
- A co z żoną?
- Czeka na ciebie w domu.
- Dziękuje, a jak ci się mogę odwdzięczyć?
- Hmm... obciągnij mi.
- Co? W sumie tu nikogo nie ma. A co mi tam.
Facet obciąga Mikołajowi i w pewnym momencie Mikołaj głaszcze faceta po głowie i się pyta:
- Ile ty masz lat?
- 40
- I ty jeszcze w świętego Mikołaja wierzysz?


Pwenego razu idzie sobie Krzysiu Ibisz i naptyka na swojej drodze jednego ze swoich fanów...
Fan do Krzysia:
-Jestem twoim najwiekszym fanem,masz zajebiste programy...no normalnie jesteś super!!!
Krzysiu zaskoczony odpowiada:
-No dzięki stary,bardzo się ciesze,że ci sie podobają..!!
Fan:
-Wiesz skoro cię już spotkalem to zrobie coś dla ciebie...
Krzysiu:
-Nie no naprawde nie musisz,bardzo ciesze sie ze podobaja ci się moje programy ale naprawde nic nie musisz robic...
Fan:
-Obiecuje,że zrobie dla ciebie chociaż jedna rzecz i juz sie mnie pozbedziesz!!
Krzysiu pomyślał,zastanowił się i przytaknął pytając..
-A co byś chciał takiego zrobic??
A fan z uśmiechem na twarzy odpowiada:
-Zrobie ci loda i się mnie pozbędziesz..
Ibisz zaskoczony propozycją zgodził się....oboje znaleźli ustronne miejsce i fan wkroczył do akcji.Po chwili fan zaczyna coś mruczeć robiąc mu loda..
-Mmmmmmmmm
Idzisz mowia poddenerwowany:
-Cicho bo nas ktos usłyszy...
Fan dalej:
-Mmmmmmmmmmm
Ibisz zaczyna się denerwować i mówi:
-Zamknij się bo jeszcze ktoś cię usłyszy i bedzie źle!!!
Fan dalej:
-Mmmmmmmmmm
Krzysiu sie wkurwił i się pyta:
-O co ci kurwa człowieku chodzi..??!!
A koleś krzyczy:
-MAMY CIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Stoi na chuju prezerwatywa,
wielka ogromna sperma z niej spływa
nagle buch, jądra w ruch
cipka jęczy, chuj się męczy


WALI GOŚC PANIENKE W STODOLE.NAGLE DZIEWCZYNA MÓWI- POCZEKAJ MUSZE SIKU.
CHŁOPAK NA TO:
-OKI.
I POŁOŻYŁ SIE NA PLECACH.PTRZY A TU POD DACHEM SIEDZI OJCIEC PANIENKI.DZIEWCZYNA WRACA A CHŁOPAK SIE PYTA:
-WYLAŁAS SIE?
-NO..
-POPATRZ DO GÓRY TO SIE ZESRASZ :>


Obok skrzyżowania stoi chłopiec i głośno płacze.
Podchodzi do nigo starsza Pani i pyta. Co sie stało ?.
Widzi pani tego policjnta ?.Powidział,że
mi nogi z dupy powyrywa i zęby powybija
Starsza pani podchodzi do policjnta i wrzeszczy. Ty chamie jak do niewinnego
dziecka sie zwracasz.
A wie Pani co ten szczyl mi zaproponował.

Żebym sie przespał jego suką ,bo chce miec psy policyjne.


Spotyka się Herkules, Królewna Śnieżka i babajaga no i herkules mówi kiedyś to my byliśmy symbolami ja byłem symbolem siły ty Królewno symbolem piekna no a ty babojago symbolem brzydoty. Postanowili to sprawdzić czy nadal tak jest poszli do zaczarowanego zwierciadła pierwszy wszedł Herkules wychodzi taki zadowolony TAK ja nadal jestem symbolem siły, Później idzie Królewna ona także wychodzi zadowolona ja też nadal jestem symbolem piekna wchodzi Babajaga wychodzi taka smutna i mówi:
-słuchajcie nie znacie może jakiejś KACZYŃSKIEJ;)


Po upojnej nocy pełnej uniesień nadchodzi ranek:
- Dzień dobry kwiatuszku...
- Dzień dobry słoneczko.
- Posłuchaj myszko...
- Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczke, złotko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może byc inaczej, misiu.
- K**wa... przyznaj sie! Ty też nie pamietasz, jak mam na imię..


Rozmawiają dwie koleżanki:
-Wiesz, kupiłam sobie skunksa. Nieźle liże cipe.
-Taak!? A,co zrobiłaś ze smrodem?
-Nic! Dwa tygodnie rzygał,a potem się przyzwyczaił.


Facet idzie do sklepu i widzi super garnitur. Podchodzi do niego facetka i mówi:
- dzisiaj jest promocja, ma pan ten garnitur za darmo.
Facet idzie zadowolony i wchodzi do sklepu z samochadami. I widzi super Mercedesa.
facetka podchodzi i mówi:
- dzisiaj jest promocja, ma pan ten samochód za darmo.
Jedzie zadowolony i srać mu się zachciało. Zatrzymał się w lesie i sra, i papieru nie miał, i trawe wyrwał, i se podciera dupę.
Żona go budzi i mówi:
- Zbyszek, nie dość, że zesrałeś sie w łóżko, to jeszcze włoski z cipki mi wyrywasz.


Przychodzi chłop do weterynarza i się skarży:
- Panie doktorze moje świnie nie chcą żreć.
Weterynarz mu na to:
- Musi pan je zabrać do lasu i przepierdolić.
Chłop szybko wrócił do domu, załadował świnie na żuka i jazda do lasu. Tam zrobił, co mu weterynarz kazał, świnie znów na żuka i jazda do domu.
Oczywiście świnie dalej nie chcą żreć. Wkurzony, że dał się tak nabrać leci znowu do weterynarza. Ten go uspokaja:
- Musi pan je zabrać do lasu w nocy, a nie w dzień, wtedy pomoże.
Chłop zaczekał do nocy. I znów świnie na żuka, do lasu i tam je przepierdolił. Przyjeżdża nad ranem do domu, świnie zaprowadził do chlewa i zmęczony natychmiast zasypia.
Ze snu budzi go przerażona baba: - Stary wstawaj szybko, wstawaj!!!
on: - Co, co!?
baba: - Świnie!!!
on: - Żrą wreszcie?
baba: - Nie!!! Siedzą na żuku i trąbią!


RUMUNAKA SIEDZI NA DWORCU I SMARUJE CHLEB GÓWNEM. PODCHODZI NIEMIEC - CO BIDA , - ONA - ANO BIDA NIEMIEC NA TO MASZ 20 EURO
PODZHODZI AMERYKANIN PYTA SIE CO BIDA A ONA - ANO BIDA MASZ 50 DOLARÓW
PODCHODZI POLAK PYTA SIE JEJ BIDA ? ONA ANO BIDA> POLAK NA TO DO NIEJ
- TO NA CHUJ TAK GRUBO SMARUJESZ?


pani w szkole mówi klasie że gdy jaś przyjdzie i bedzie przeklinał to żeby wszystkie szybko wybiegły z klasy.nagle wchodzi jaś do szkoły i mówi "Wiecie co burdel u mnie wybudowali"
-wszystkie dziewczynki wybiegają a on
"gdzie wy wszystkie kurwy lecicie dopiero fundamenty stawiaja"


przychodzi facet do lekarza z bulem łokcia
-panie doktorze łokieć mnie boli
-musi mi pan przynieść mocz do zbadania
facet sie wkurwił i poszedł do domu
wzią mocz żony,swój,córki a na koniec
dolał oleju samochodowego
przychodzi na drugi dzień i daje mocz do sprawdzenia. Po godzinie przychodzi lekarz i mówi
-córka w ciąży
-żona ma kochanka
-olej w samochodzie do wymiany
-a jak pan bedzie se konia trzepał w wannie to wiadomo że pana łokieć boli


Przychodzi Kazio do lekarza i prosi goraco o powikszenie penisa. Lekarz wstrzykuje mu zastrzyk z hormonami pobranymi z traby mlodego slonia. Zabieg sie udal, Kaziowi sporo podroslo. Szczeliwy - postanowil to oblac. Zaprosil swoja laske Kicie do super restauracji. Przystawki, zakaski, atmosfera. Po kilku koktailach Kazio czuje, ze jego penis wypelza ze spodni i wspina sie na stól. Zaczyna wachac po obrusie, lapie bulke z talerzyka i... szybko znika w spodniach! Kicia robi okragle oczy i zszokowana pyta:
- Kaziu, co to bylo?!
Zanim Kazio otworzyl gebe, penis pokazal sie znowu, zlapal druga bulke i równie szybko zniknal w spodniach. Dopiero po dluzszej chwili dziewczyna odzyskala mowe.
- KAZIU, SUPER! Pokaz ten numer jeszcze raz!
- Kicia, chcialbym, ale nie wiem czy w mojej dupie zmiesci sie jeszcze jedna bulka.


Jadą zakonnice na rowerkach, przez las.
Wszystkie zadowolone, uśmiechnięte. Nagle siostra przełożona zatrzymuje wycieczkę i mówi: Koniec przyjemności siostry zakładamy siodełka. RazzRazzRazz


Młoda para całuje się na ławce. Nagle mężczyzna mówi do żony żeby mu włożyła rękę do majtek. Na to dziewczyna wkłada i mówi- ale wielki, jaki cieplutki i mieciutki, chce go wziac do buzi i zrobic z nim wszystko. Na to chłopak- tak, masz rację, to największy klocek jaki kiedykolwiek zrobiłem.

Lekarz do pacjenta: - Bardzo mi przykro, jest pan nosicielem wirusa HIV... Facet totalnie załamany mówi: - Co za czasy, własnemu dziecku nie można zaufać.


Facet przychodzi (niby) z konferencji, nawalony w trzy dupy... Podchodzi do niego żona i mówi:
- Wiem, że nie byłeś na konferencji. Poszedłeś się schlać ty bezczelu jeden... Masz coś mi jeszcze do powiedzenia?
- Chce mi się rzygać...
- Zaczekaj, pójdę po miskę, bo mi jeszcze tu zapaskudzisz podłogę...
Żona przychodzi... i mówi:
- No nadstawiaj się i rzygaj...
- Zmieniłem zdanie... Zesrałem się...


W czym jest Doda podobna do fletu?
- Bo jak się ją dmucha, to wydaje dźwięki.


Mandaryna śpiewa w Sopocie i po skonczonej piosence widownia krzyczy na bisa, więc spiewa drugi raz. Widownia poraz drugi krzyczy o bisa i tak 3,4,5,6,7,8 az Mandaryna wreszcie mowi:
- Juz naprawde nie mam sily, musze konczyc!
A z widowni:
- Śpiewaj aż się nauczysz!


Był sobie facet, ktory dbał o swoje ciało.Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało. Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pieknie opalone oprocz jego członka! Nie podobało mu sie to, więc postanowił coś z tym zrobić. Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał całe swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz. Przez plaże przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała sie na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała coś wystającego z piasku.Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedną, to w drugą stronę.- Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.- Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam sie o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja nawet nie mogę przykucnąć...


Trzech kolesi dzieli sie wrazeniami z ostatniej popijawy:
- Jezu, tak sie narznalem - mówi pierwszy - ze jak otworzylem rano oczy, to patrze - dom mój. Spogladam nizej - garaz mój, tylko samochód w garazu inny. Okazalo sie, ze cudzym przyjechalem.
- To nic - mówi drugi - Budze sie rano, otwieram oczy, patrze - zona.
OK, mysle, odwracam sie na drugi bok, a tu jakas laska. Tak sie dzien wczesniej nawalilem, ze dupe z baru do wlasnego,
malzenskiego loza zaciagnalem.
- A ja - smetnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrze leze na trawniku, bez majtek, fiut mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi ogromna czarna wrona i dziobie mnie w jajca. A ja mialem tak sucho w ryju, ze nawet "sioo, ty k*rwo" nie moglem powiedziec...


Dlaczego Zosię poraził prąd?
Bo ciągnęła druta bez zabezpieczenia!


Przychodzi mąż do domu, a tam żona goła leży na łóżku i mówi do niego:
-A teraz wypierdol mnie jak świnie!
A mąż-WYPIERDALAJ ŚWINIO!!!


Po najbiedniejszej dzielnicy Rumuni ucieka kromka chleba przed glodnymi Rumunami
...ucieka i ucieka, w prawo, w lewo, az w koncu przebiega przez podworko, gdzie stoi sobie wyluzowany schabowy i pali faje
Zdesperowana kromka chleba krzyczy do schabowego
-"Schabowy uciekaj! Rumuny nadbiegaja! Nie zal ci zycia?"-
Na to schabowy zaciaga sie faja i odpowiada - "Mnie tu nie znaja!"


siedzi maz z zona i jedza sobie obiadek. Nagle zona oblala sie zupa. - Wygladam jak swinia! - mowi.
na to maz - no, i jeszcze wylalas na siebie zupe !


Na budowie brygadzista mówi do pracownikow:
- dzisiaj przyjezdza inspekcja i ma byc ostry zapierdol.
Kiedy inspekcji nie było, pracownicy siedzieli, pili wino i palili fajki. Nagle przyjechała inspekcja i wszyscy wzieli się do pracy chwytając sie za co było. Jozek wziąl taczke i biega w tą i we tamta. Nagle zatrzymuje go inspektor i się pyta:
- dlaczego pan tak biega z pustą taczką?
Na to pracownik:
- panie, taki zapierdol, ze nie ma kiedy załadowac!


była sobie stara prosstytutka która miała już strupy na pipie no i musiała je zdrapywać, i właśnie w trakcie gdy to robiła wpadł alfons i mówi szybko idzie klient przygotuj się. Kiedy klient skończył zapłacił jej 300 na to ona mówi "przecierz zawsze było 200 za co ten bonus" na t klient dpwiada " t za te chipsy pod poduszką".


zimna wojna. do ostatniego oddzialu na polu walki przedziera się zolnierz z radiostacją i pyta się:
>wode macie ??
>mamy, tu jest studnia (zolnierz)
>a naboje?
>na jeden dzien nam tylko starczy
>jedzienie?
>a zarcia to my juz od trzech dni nie widzielismy.
zolnierz nadal wszystko i tak juz prywatnie pyta:
>a jak z seksem? brakuje wam troche, co?
>co ty, my mamy Natasze
>co to? jaką Natasze?
>no, kolezanke z oddzialu?
>i co, ją tak wszyscy pakujecie?
>no a co?
>a do buzi bierze?
>nie, bo jej pięć dni temu leb urwalo
Dodany: 22.09.04, 11:03 Autor: wierzba Ocena: 4.0(661 gł.) Oceń:

W wypadku samochodowym facet stracił fiuta, więc postanawia dorobić sobie drewnianego. Zawsze na noc odkładał go na krzesło koło łóżka.
Pewnej nocy wybucha pożar. Facet wybiega z domu. Nagle wbiega do środka. A strażak krzyczy:
- Po jakiego ch**a pan tam biegnie?
- Po drewnianego!


Są kobiety bezcenne. Za inne zapłacisz kartą Mastercard.


Jasiu z siostrą mówią do taty:
- tato chcemy chleba!!!
- KUR**!!! W domu kieliszka wódki nie ma, a wy chleba chcecie!!!


Pani dała w szkole dzieciom po złotówce, by ją jakoś owocnie zainwestowali. Na drugi dzień przepytuje dzieci.
Asia mówi: - Kupiłam słodką bułeczkę, zjadłam ją a drobinki dałam kurce, by nam znosiła jajka.
- Bardzo ładnie - powiedziała pani.
Zgłosił się Kazio: - A ja kupiłem brzoskwinię, zjadłem ją a pestke zasadziłem, by z niej wyrosło drzewko.
Pani była zachwycona: - Świetnie!
Ostatni się zgłosił Jaś:
- Ja zainwestowałem najlepiej! Kupiłem kaszankę. Najpierw się nią zaspokoiła seksualnie moja siostra, potem ją zjedliśmy i patyczkami podłubaliśmy w zębach. Wieczorem tata użył flaka jako prezerwatywę, a rano wszyscy do niego nasraliśmy i mama poszła kaszankę oddać do sklepu jako zepsutą. A tu jest pani złotówka...


snajperka 1000zł naboje 50zł widok umierającego Giertycha bezcenne


rozmawiaja dwie małpy:
- co jesz?
- banana.
- a czemu on taki ciemny?
- bo jem go drugi raz.


Idzie facet i znajduje lampę Dżina. Pociera ją i wychodzi dzin i mówi:
- Spełnię twoje 3 życzenia, ale twoja żona dostanie to samo x2.
No to facet chce nowy dom. Dostaje, a żona dostaje 2 nowe domy. Chce nowy samochód. Dostał, a żona dostała 2.
No to 3 zyczenie faceta:
- Pobij mnie tak, żebym był półmartwy.


Jasiu wyslal list do swietego mikolaja z napisem co chcialby otrzymac i wymienil
"rowerek,hulajnoge i deskorolke"
na poczcie otworzyli list i przeczytali jego pracownikom zal sie zrobilo chlopca wiec zrobili zrzutke i kupili jemu hulajnoge i deskorolke a na rowerek nie starczylo im pieniedzy. po 1 tygodniu znowu przyszedl list do swietego mikolaja od jasia i ci znowu go otworzyli i zaczeli czytac a tam pisalo " drogi św. mikolaju dziekuje za hulajnoge i deskorolke a ten rowerek to pewnie te skurwysyny z poczty zajebaly"


Wpada facet do domu i wola rozradowany do zony:
- Kochanie, patrz mam szostke w totku !!!
- Niemozliwe, pokaz.
- No, patrz. Bedzie z kilka miliardow. Pakuj sie!
- Już? Jedziemy gdzies?
- Nie. Spierdalaj.


Mówi Etiopczyk do Etiopczyka:
- Chce mi się srać!
A drugi na to:
- Dobra kurde, nie szpanuj!


Jasiu i Małgosia pojechali do babci, a tam jest jedno dwupiętrowe łóżko, więc ustalono, że babcia i dziadek będą spali na dole, a Jasiu i Małgosia na górze. Przed snem Małgosia mówi do Jasia:
- Jasiu, jak powiem pączki, to ruchamy się!
W nocy wszyscy śpią, ale po jakimś czasie słychać:
- Jasiu, pączki!
No i zrobili co trzeba i poszli spać. Po jakimś czasie znowu słychać:
- Jasiu, pączki!
Znowu odwalili kawał dobrej roboty i poszli spać. Po kilku kwadransach ponownie słychać:
- Jasiu, pączki!
Dziadek:
- Przestańcie wreszcie jeść te pączki, bo już lukier się na mnie leje!



Wraca maz do domu i od progu wola:
-kochanie, pakuj sie, trafilem 6ke w totka!!!
-I co, lecimy do cieplych krajow?
-Nie, wypierdalaj mi stad...


Dlaczego podczas meczu piłki nożnej ligi etiopijskiej powstały ogromne zamieszki i burdy na stadionie? Sędzia pokazał żółtą kartkę, a wszyscy myśleli, że to jest sucharek.


facetowi zachciało się srać i biegnie do toalety publicznej,patrzy a tu przy męskim kolejka na 50m a przy damskim nikogo no i mówi do babki klozetowej
-Niech mnie pani wpuści do damskiego zapłace ile pani chce
-Nie panie przecierz to damski kibel
-Prosze ja już sram w majty
-No dobra właż pan tylko nie naciskaj czerwonego guzika
Gościu wbiegł do kibla nagle słychać stękanie, uf wysrał się i patrzy trzy guziki na ścianie zielony pomarańczowy i czerwony , no to nacisnął zielony woda sie spuściła no to nacisnął pomarańczowy dupe mu wytarło gościu się cieszy ale myśli dlaczego mi nie kazała naciskać czerwonego a co mi tam. Za chwilę krew się leje gościu krzyczy a na wyświetlaczu napis "tampon został wymieniony"


jest rus,niemiec i polak. Nagle pojawia sie diabeł i mówi:
Kazdy ma mi przynieść tutaj po kwiatku ze swojego kraju bo was zabiore do piekła:
-no to przychodzi polak z fiołkiem i diabeł każe mu usiąśc. No to polak siada i nic!!!
-przychodzi niemiec z rózą i siada i jednym okiem sie śmiej a drugi płacze!! no to diabeł sie pyta czemu płaczesz bo róża ma kolce! a czemu sie śmiejesz?? -Bo rusek idzie z kaktusem!!!


Przedstawienie w cyrku. Pod koniec spektaklu na srodek sceny wychodzi spiker i mówi:
-"Prosze panstwa, a teraz absolutny gwóźdz naszego programu. Jest to bez watpienia najlepsza czesc naszego spektaklu. Jednak ten numer jest bardzo trudny. Będzie wymagał absolutnej koncentracji z panstwa strony. Otóż za chwile swiatło na widowni zostanie zgaszone, zostanie podswietlona tylko scena. Państwa zadaniem jest zachowanie absolutnej ciszy, inaczej numer sie nie uda."
Publicznosc troche zdziwiona ale zgadza sie. Za chwile światlo na widowni gasnie. Spiker na srodku sceny zostawia gazetkę porno. Nagle zza kulis wychodzi jakis trzydziestoletni koles, podchodzi do gazetki bierze ja, siada po turecku i zaczyna walic konia. Publicznosc zszokowana, nagle ktos nie wytrzymuje i krzyczy:
-O kurwa!!!
-To ktoś tu jest?!?


Jedzie dwóch gości pociągiem.Siedzą razem w przeziale już od dłuższego czasu i nie rozmawiaja ze sobą. W końcu jeden z nich zagadnął:
-wie pan już tak długo razem jedziemy może się przedstawie.Mam na nazwisko Buła.
-a ja Paliwko
Znowu jadą i się nie odzywają. Po jakimś czasie Buła się pyta:
-wie pan przez ten czas jak jedziemy to wymyśliłem krótką rymowankę do pana nazwiska. Może chciałby pan usłyszec?
-no dobrze prosze powiedzieć
-Paliwko, Paliwko to głupie nazwisko
Jadą dalej i kolejną chwilę ciszy tym razem przerywa Paliwko:
-ja też mam dla pana rymowankę z pańskim nazwiskiem. Chciałby pan usłyszeć?
-ależ prosze śmiało mi powiedzieć
-Buła, Buła ty chuju


Czym sie różni opona od murzyna?

Jak sie zalozy na opone lancuch to nie rapuje


Zostało trzy dni do końca świata i zwierzęta w dżungli postanowiły zrobić orgię. Jak postanowiły tak zrobiły. No i słoń rucha żyrafe. Rucha ją rucha a ta w pewnym momencie schyla łeb pod siebie i mówi:
-Ty, słoń co Cię pojebało, trzy dni do końca swiata a ty mnie w gumie jebiesz?
-Ty żyrafa co ty pierdolisz to mi kobra lachę ciągnie:)Smile


Jedzie facet faceta w tyłek i steka.
-och, ale ty jesteś fajny, taki ciasny uuu.
- to dlatego że jestem dopiero na pierwszym roku seminarium -proszę ksiedza proboszcza.


PRZYCHODZI MURZYN DO CHIRURGA PLASTYCZNEGO I MÓWI:
-CHCĘ BYĆ KWIATKIEM
CHIURG NA TO:
-JAK TO KWIATKIEM
-NO TAK
-DOBRA DA SIE ZAŁATWIĆ
PO OPERACJI MURZYN SIE BUDZI PATRZY MA
RĘCE MA NOGI WSZYSTKO NA SWOIM MIEJSCU PRÓCZ KUTASA
-EJ NO MIAŁEM BYĆ KWIATKIEM AWY MI WYKASTROWALIŚCIE
-NO CO "CZARNY BEZ"


Zakonnica wychodzi z zakono po pięciu latach i słyszy słowo huj .
Prosze księdza co to jest huj ? Księdz odpowieda ludzie .
Zakonnica słyszy słowo kurwa.
Prosze księdza co to jest kurwa ksiądz odpowiada kobieta .
Zakonnica słyszy słowo cipa.
Prosze księdza co to znaczy cipa ksiądz odpowiada czoło .
Zakonnica w chodzi do autobusu i mówi :
ale mi sie cipa spociła ,co wy huje nigdy kurwy nie widzieliście.


Idzie sobie po plaży pewien gostek i szuka miejsca gdzie sie polozyc na kocu, zaraz połozył sie przy fajnej lasce ktora miała jendrne i zajebiscie wypukłe piersi , nagle zaczął kręcic ją za sutki a ona sie pyta
- co pan robi
facet odpowiada
- szukam stacji radiowej z nowego jorku
dziewczyna łapie go za huja i muwi:
z taką anteną to pan nawet warszawy nie znajdzie


SIEDZĄ DWA DOWNY W POKOJU NAGLE ZGASŁO ŚWIATŁO JEDEN MÓWI DO DRUGIEGO,
-TO CHYBA KORKI - NA TO DRUGI,
-TO NA CO CZEKASZ IDZ MU OTWORZYĆ!!


Wchodzi ojciec Jasia do pokoju i pyta: Jasiu dlaczego owijasz tego chomika tasmą izolacyjną ?? A Jas na to:
- żeby nie pękł jak go będę pierdolił !!


Bawi sie Michał klockami, przyszła mama i spuściła wodę!


Kilku chłopaków wybierało się na dyskę. Bardzo chciała z nimi pojechać dziewczyna, której bardzo śmierdziało z ust. Długo nie chcieli się zgodzić, w końcu ona obiecała im, że nie będzie się odzywać. Chłopaki tańczyli - ona nie. Różni faceci do niej startowali, prosili do tańca, a ona kiwała tylko głową, że nie.
W końcu pomyślała sobie:
- Idę tańczyć! Mam dosyć podpierania ścian. Przecież jestem na dyskotece. Mogę sie trochę poruszać i nic nie mówić.
Zaczęła tańczyć z jakimś chłopakiem. Tańczą jeden taniec, drugi, piąty... Panienka się wciąż nie odzywa. Chłopak pomyślał więc, że jest bardzo nieśmiała. Nie chciał jej speszyć i w końcu zapytał:
- Jak ci na imię?
- Renata
- O, pierdnęłaś?
- Nie!
- Znowu pierdnęłaś!


Janosik wychodzi z chałupy, patrzy, a tam Maryna kuca. No to Janosik zaszedł ją od tyłu i kiecke w góre.
- Maryna Ty masz penisa?!?!
- Nie Janosik, ino sram!!


idą sobie 3 buraki... czerwony, cukrowy i lepper


Wstaje dziewczyna rano po seksie.I mowi do partnera:
-Mieszkanie tez masz male


Kiedy Rumunka zdejmie majtki przez głowę?
-?
-Jak w kroku przegniją.

-A czemu Rumunka raz w miesiacu zdejmuje majtki?
-?
-Żeby się mogły robaki wyżygać.


Stary wilk morski spotyka w porcie zamyślonego młodego marynarza.
- Co robisz chłopcze?
- Myślę.
- Pamiętaj, że jak prawdziwy marynarz myśli to pali fajkę.
Następnego dnia:
- Widze że masz fajkę, a co w niej palisz?
-Tytoń oczywiście.
- Pamiętaj, że jak prawdziwy marynarz pali fajkę, to nie na tytoniu tylko na włosach łonowych swojej kobiety.
Nstępnego dnia znowu się spotykają.
- Co masz w tej fajce?
- Włosy łonowe mojej kobiety.
- To daj spróbować!
Stary wilk morski pyknął parę razy i mruknął z uznaniem:
- Mmmm... Rwane przy dupie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Labur
Uczeń Mroku



Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Od znajomego.:)

PostWysłany: Śro 23:56, 20 Sie 2008 Temat postu:

Patrzycie na te forum jeszcze?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Biana
Strażnik Mroku



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Czw 11:43, 21 Sie 2008 Temat postu:

No

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niklot
Strażnik Mroku



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Czw 15:18, 21 Sie 2008 Temat postu:

racza

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Labur
Uczeń Mroku



Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Od znajomego.:)

PostWysłany: Czw 22:16, 21 Sie 2008 Temat postu:

powiedzcie mi na jakiej ulicy thortas pracuje może sie przejde i pogadam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Biana
Strażnik Mroku



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Pią 8:04, 22 Sie 2008 Temat postu:

Ja nie wiem

Niki, co tam u Ciebie? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Gwardia Mroku Strona Główna -> Off Topic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4


Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin